Land Serwis

Serwisy tuningowe wypatrują niecierpliwie pojawienia się w salonach sprzedaży nowego Defendera, który zapowiada się jako wdzięczny temat do przeróbek. Tymczasem biorą na warsztat jego poprzednika, by raz jeszcze przypomnieć światu o jego niepospolitym talencie do przeobrażeń i podejmowania nowych wyzwań. Amerykanie z East Coast Defender po raz kolejny zrobili to, w czym są najlepsi – upakowali pod maską „Defa” widlastą „ósemkę” LS9 z Chevroleta, doposażyli w liczne „przydaśki” i ubrali w gustowny, czarny garnitur. Za parę lat zatęsknimy jeszcze za terenówkami takimi jak kozacki Projekt Punisher!



Przeszczep serca – 5,3-litrowej jednostki, choć wydaje się najtrudniejszym wyzwaniem, poszedł szybko i gładko, a pacjent nie tylko przeżył, ale z pokaźną liczbą 326 komi mechanicznych poczuł się rześki i młody. Napęd 4x4 i 6-biegowa skrzynia automatyczna pozwalają mu w pełni wykorzystać potencjał niemałego zapasu mocy, o którym seryjny Defender może tylko pomarzyć.



Wyciągarka Warn umieszczona w przednim, masywnym grillu, zewnętrzna klatka bezpieczeństwa udekorowana zestawem czterech reflektorów LED-owych (piąty wspomagający cofanie został przytwierdzony do tylnej ściany) i terenowe opony BF Goodrich sugerują zamiłowanie do jazdy off-roadowe, choć prawdopodobnie żaden właściciel auta nie zaryzykuje pochlapania go błotem, czy przeciągnięcia po krzakach jego lśniącej karoserii. Tym bardziej że poza bocznymi stopniami Land Rover nie otrzymał w trakcie tuningu dodatkowych osłon podwozia.



Przeznaczeniem Projektu Punisher są raczej bulwary, na co wskazuje jego wymuskane wnętrze, które zyskało skórzane obicie z diamentowymi przeszyciami. Trójramienna kierownica, system pokładowy marki Kenwood zawierający m.in. Apple CarPlay i Android Auto, oraz punkt dostępu Wi-Fi pozwalają pasażerom poczuć się nad wyraz komfortowo w czasie jazdy, która wspomagana jest dodatkowo przez system nawigacji i – podczas parkowania – tylną kamerę.



Cena pojazdu nie została podana i zapewne może ulec zmianie w zależności od tego, co jeszcze zażyczy sobie nabywca auta. Jak wszyscy wiemy – Defender może wszystko: błyszczeć na trotuarach Miami i ruszyć z miejsca w podróż dookoła świata.

Fot. East Coast Defender