Ortodoksi będą obrzucać go błotem, tradycjonaliści będą podzieleni, za to idący z duchem czasu powinni być zachwyceni! Nowy Defender zadebiutuje już „na dniach”, ale jeszcze przed otwarciem salonu we Frankfurcie do sieci przedostało się jego zdjęcie, na którym po raz pierwszy widzimy go bez kamuflażu (za to na rosyjskich numerach rejestracyjnych).
Zdjęcie pochodzi z planu nowego filmu o Jamesie Bondzie „Nie czy, by umierać”. Tytuł jak widać jest proroczy – odejście Defendera ogłoszono już kilka lat temu, a mimo to „Def” okazuje się wiecznie żywy. Udział w tym ma również Land Serwis i jego projekt Defender Factory, w ramach którego od zera budowane są nowe Land Rovery o klasycznej konstrukcji. Nowy Defender 2020 zdaniem producenta ma również okazać się godnym spadkobiercą legendy.
Samochód, którego zdjęcie pojawiło się w sieci społecznościowej, ma wiele wspólnego z konceptem DC100 zaprezentowanym już kilka lat temu. W jego sylwetce dopatrzyć się można klasycznych kształtów Defendera, z którym łączą go również boczne okienka dachowe oraz zaokrąglone reflektory umieszczone jednak w prostokątnych kloszach. Kanty nadwozia zostały mocno zaokrąglone, ale auto zachowało twardy charakter. Cieszy nas spory prześwit i duża ilość miejsca pod wydatnymi błotnikami, pod którymi powinny zmieścić się ponadwymiarowe koła z terenowym ogumieniem. Trudno również nie zauważyć (i nie docenić!) wyciągarki ukrytej za atrapą chłodnicy. Uwagę zwraca również wybrzuszona maska silnika, obok której zasugerowano klasyczne nakładki z blachy ryflowanej (choć pewnie lepiej na nich nie stawać nogami...).
Nowy Defender 110 powinien oficjalnie zostać zaprezentowany we wrześniu, a do sprzedaży ma trafić już w październiku. Na wiosnę 2020 szykowana jest premiera mniejszej „dziewięćdziesiątki”, a dokładnie za rok świtało dzienne powinien ujrzeć największy, 8-miejscowy model 130 korzystający jednak ze 110-calowego rozstawu osi.
Jeśli Nowy Defender nie budzi Waszych ciepłych uczuć, alternatywą pozostaje Nowy Stary Defender z Defender Factory...
NOWY DEFENDER BEZ KAMUFLAŻU. JAK WAM SIĘ PODOBA?
