Little D, czyli mały (ale nowy) „Land Rover Defender”

Nie ukrywamy – to rozwiązanie dla naprawdę zdeterminowanych fanów, który zrobią wszystko, by nie rozstawać się ze swym ulubionym modelem. Z pomocą przychodzi im japoński tuner Dream Automotive Design and Development (DAMD), który od blisko 40 lat specjalizuje się w przeróbkach terenowych modeli Suzuki: Samuaraiów, a następnie Jimny. Sytuację ułatwia fakt, że najnowsza generacja Jimny, dopiero wkraczająca na rynek, jako żywo przywołuje na myśl Mercedesa Klasy G (w miniaturze), którego z kolei za sprawą swych kanciastych kształtów i „pudełkowej” bryły karoserii można uznać za (dalekiego) krewniaka Land Rovera Defendera.

Projektanci DAMD postanowili ucieleśnić to, co wszystkim chodzi po głowie, przeistaczając w sposób całkiem dosłowny nowe Jimny w Gelendę oraz Defendera. Wystarczyło zmienić maskę silnika, atrapę chłodnicy, oba zderzaki, felgi, a także tylną klapę wyposażoną w charakterystyczny dla każdego z szacownych klasyków uchwyt koła zapasowego, aby uzyskać całkiem przyjemny dla oka efekt końcowy w postaci „Małego G” (Little G) i „Małego D” (Little D).
Oczywiście prawdziwych purystów i fanów marki rozwiązanie to nie zadowoli, ale lepsze to niż nic. Na dodatek warto docenić fakt, że „udawany” Defender nie przypomina Land Rovera jedynie z wyglądu, ale oferuje również to, z czego słynie jego protoplasta, czyli ogromne możliwości terenowe. Nowe Suzuki Jimny to jedna z ostatnich na świecie klasycznych terenówek, której projektanci oparli się „modzie” na niezależne zawieszenie i samonośne nadwozie. I chwała im za to!