Dziś mija równo 5 lat, odkąd Land Rover oficjalnie zakończył produkcję Defendera pierwszej generacji. Rocznica to bezsprzeczne smutna, ale z tej okazji nie musimy wcale pogrążać się w marazmie i depresji – lepiej dostrzec zjawiska budzące optymizm, utwierdzające w przekonaniu, że Defender to pojazd, po którego zniknięciu nigdy nie będzie trzeba ogłaszać prawdziwej żałoby. Dbają o to takie firmy jak polski British Garage, który wskrzesza obecnie dwa kolejne egzemplarze Defendera, czy włoski Ares Design, modyfikujący istniejące już maszyny, przed którymi długa jeszcze, pełna przygód historia.
Włosi już w roku 2018 zachwycili znawców za sprawą premiery Defendera Ultra V8, który pozwolił im z bliska poznać sekrety słynnej terenówki. Teraz, korzystając ze zdobytej wiedzy, uczynili krok naprzód, przygotowując znakomicie wyposażony, nietuzinkowy model Defendera Spec 1.2. Choć auto budzi wrażenie swoją prezencją, nam najbardziej się podoba to, czego z zewnątrz nie widać. Mowa między innymi o wykorzystanej już w Ultra 4,8-litrowej jednostce V8 o mocy 282 koni mechanicznych i maksymalnym momencie obrotowym 440 Nm. Silnik współpracuje ze wzmocnioną, 6-biegową skrzynią automatyczną. W układzie napędowym zastosowano także mocniejsze wały napędowe oraz półosie. Duży samochód z tabunem koni pod maską wymaga niezawodnych cugli, których rolę pełnią 6-tłoczkowe hamulce AP Racing. Ponadwymiarowe ogumienie Cooper Discoverer STT Pro wymusiło zastosowanie 1,4-calowego liftu zawieszenia, którego wysokość w zależności od występujących warunków terenowych może być elektronicznie regulowana przez kierowcę.
Niemniej interesująco prezentuje się wygląd zewnętrzny auta oraz jego kabiny. Ares Design nieprzypadkowo w swej nazwie podkreśla słowo „projektowanie”, gdyż w tej dziedzinie ma prawdziwie mistrzowskie osiągnięcia i zdolności. Jego fachowcy potrafili uwspółcześnić i udoskonalić auto, zachowując jego niepowtarzalną bryłę i klasyczny urok. Z zewnątrz: okrągłe światła LED-owe, migacze w lusterkach, maska silnika wykonana z włókna węglowego, a wewnątrz: pachnąca luksusem czerwona tapicerka, karbonowe wstawki, nowoczesne systemy audio i nawigacji, jak również panoramiczne okna dachowe i powiększone okna w przedziale bagażowym sprawiły wspólnie, że Defender pełniący pierwotnie rolę konia roboczego zamienił się w komfortowego SUV-a przy zachowaniu swoich praktycznych umiejętności jazdy w trudnym terenie.
Włosi deklarują gotowość zbudowania takiego pojazdu w trzy miesiące i dostosowania go go indywidualnych wymogów klienta. Jesteśmy pewni, że podobnych inicjatyw będzie jeszcze wiele, a Defender nigdy nas nie opuści.