Wydawałoby się, że premiera Land Rovera Discovery Sport miała miejsce tak niedawno, a tymczasem mija już od niej 5 lat, co oznacza, że czas najwyższy, by wprowadzić na rynek drugą, udoskonaloną generację najmniejszego z SUV-ów brytyjskiego producenta. Nowy Discovery Sport do polskich salonów trafi jesienią 2019 roku i niełatwo go będzie odróżnić z zewnątrz od jego poprzednika. Duże zmiany zaszły jednak w konstrukcji auta, które wzbogaciło się m.in. o nowe wersje napędowe.
Discovery Sport pierwszej i drugiej generacji trudno odróżnić gołym okiem, bowiem jego wygląd poddano jedynie kosmetyce. Cechami wyróżniającymi premierowy model są nowe lampy LED z przodu i z tyłu, a także odświeżony kształt zderzaków i osłony chłodnicy. Więcej zmian zanotujemy w kabinie auta – są to między innymi nowe fotele: bardziej komfortowe i praktyczne (w drugim rzędzie zastosowano proporcje 40:20:40), które można ustawić w aż 24 kombinacjach. Projektanci auta zadbali także o lepszą jakość materiałów oraz zaimplementowali nowoczesny system multimedialny Touch Pro.
To co najważniejsze w nowym Discovery Sport kryje się jednak tam, gdzie wzrok przeciętnego Kowalskiego nie sięga. Samochód zbudowany został w oparciu o nową płytę podłogową Premium Transverse Architecture (PTA), którą jest również stosowana w Range Roverze Evoque. Zaletą takiego posunięcia jest możliwość wykorzystania w małej Dyskotece rozwiązań napędowych z jej większego brata, w tym układów hybrydowych. Do oferty trafi 48-woltowy zespół typu MHEV, czyli tzw. „miękka hybryda”, w skład której wchodzi silnik Ingenium zintegrowany z prądnicą rozruchową. Energia tracona zwykle przez samochód podczas hamowania gromadzona jest w akumulatorze umieszczonym pod podłogą. Przy prędkości poniżej 17 km/h w momencie naciśnięcia pedału hamulca silnik spalinowy ulega wyłączeniu. Zmagazynowany prąd wykorzystywany jest podczas ruszania, wspomagając przyspieszenie i zarazem ograniczając zużycie paliwa. Dostępna z całą gamą czterocylindrowych silników benzynowych i wysokoprężnych z serii Ingenium „łagodna hybryda” zapewnia emisję CO2 od zaledwie 144 g/km oraz zużycie paliwa od 6,9 l/100 km. Pod koniec 2019 roku do oferty ma dołączyć jeszcze bardziej ekonomiczna wersja PHEV (Plug-in Hybrid Electric Vehicle) i trzycylindrowy silnik benzynowy Ingenium.
Platforma Premium Transverse Architecture ma również inne zalety, z których najważniejsze to większa sztywność (o 13%) i przestronność nadwozia (przestrzeń bagażowa zwiększyła się do 1794 litrów), zredukowany hałas i wibracje wewnątrz kabiny, oraz wyższy poziom bezpieczeństwa.
Discovery Sport nie przynosi ujmy swemu legendarnemu imieniu, całkiem sprawnie – jak na niedużego, rodzinnego SUV-a – radząc sobie w terenie. Układ Terrain Response 2 dba o dobór optymalnego momentu obrotowego do warunków drogowych, napęd na cztery koła wspierany przez system Active Driveline drugiej generacji (rozdzielający napęd na jedną lub dwie osie) pozwala bez obaw zapuszczać się w miejsca oddalone od cywilizacji, a duże koła (od 18 do 21 cali) i podniesione zawieszenie pozwalają brodzić w wodzie o głębokości 60 cm.
Kierowcę wspiera ponadto funkcja Advanced Tow Assist ułatwiająca cofanie z przyczepą (do 2500 kg), „inteligentne” lusterko wsteczne, które może zamienić się w ekran wideo wyświetlający w dużej rozdzielczości obraz przestrzeni za pojazdem (co przydaje się zwłaszcza podczas zmroku oraz przy załadowanym po dach bagażniku), a także technologia Ground View, czyli tzw. „przezroczystej maski”, umożliwiająca obserwację na ekranie ukształtowania terenu, po którym porusza się samochód. Miłośnicy wysokozaawansowanej techniki docenią również liczne „extrasy” w rodzaju bezprzewodowego ładowania telefonów, pokładowego punktu dostępowego 4G, licznych gniazd USB i 12V. Funkcja Smart Settings, w którą wyposażono auto, ma zadanie samodzielnie nauczyć się preferencji każdego z jego kierowców, dostosowując ustawienia siedzeń i funkcji masażu, muzyki i klimatyzacji oraz pozycję kolumny kierownicy.
Czy ceny nowego Discovery Sport będą znacząco się różnić w porównaniu do jego poprzedniego, tego jeszcze nie wiemy. Nowy Land Rover zawita w salonach dilerskich już za kilka miesięcy.