20 maja z linii montażowej w fabryce Jaguar Land Rover w Solihull zjechał pierwszy egzemplarz Range Rovera zrealizowany od czasu wybuchu pandemii COVID-19, która na wiele tygodni sparaliżowała życie na całym świecie, doprowadzając m.in. do przerwania montażu samochodów. Życie zdaje się wracać do normalności, choć aby przedsiębiorstwo mogło podjąć produkcję na nowo, konieczne było wdrożenie wielu rozwiązań zwiększających bezpieczeństwo wśród pracujących osób.
Utrzymywanie minimum dwumetrowego dystansu pomiędzy pracownikami zakładu, nacisk na higienę i monitorowanie ich stanu zdrowia to środki, które pozwoliły JLR uruchomić na nowo działanie fabryki oraz biur. W ten sposób firma rozpoczęła stopniowy powrót do stanu sprzed pojawieniem się w Wielkiej Brytanii koronawirusa.
Zdrowie i bezpieczeństwo personelu składającego się z 2500 osób mają dla JLR kluczowe znaczenie. Dlatego, gdzie tylko to możliwe, monterzy pracują osobno, zachowując zalecany dystans dwóch metrów. Gdy nie ma innego wyjścia, jak choćby przy zakładaniu zderzaków, korzystają z dodatkowego zabezpieczenia osobistego – na przykład przyłbic ochronnych, nawiasem mówiąc wyprodukowanych przez... Land Rovera. Przed przyjściem do pracy wszyscy zobowiązani są do wypełnienia kwestionariusza on-line dotyczącego stanu zdrowia oraz samopoczucia, jak również samodzielnego pomiaru temperatury w domu. Na miejscu również spodziewać się mogą kontroli temperatury, którą przeprowadza 20 kamer termicznych.
– Widok pierwszego Range Rovera zjeżdżającego z linii montażowej po okresie przerwy ma szczególne znaczenie dla Jaguara Land Rovera, dla nas wszystkich, którzy tu pracują, oraz dla wielu innych firm, które dostarczają nam części – mówi Grant McPherson, dyrektor wykonawczy do spraw produkcji w JLR. – To oznacza koniec przestoju i początek powrotu do normalności. Ale oczywiście jest to nowy rodzaj normalności. Przeżywamy ogromne emocje – martwimy się o wymogi higieniczne, ale czujemy też ulgę z powodu możliwości powrotu do pracy i radość, którą wywołuje widok dawno nieoglądanych kolegów i koleżanek. Zdrowie i dobre samopoczucie naszych pracowników jest teraz naszym priorytetem. W najbliższych miesiącach wszyscy będziemy dokładać starań, aby pozostać bezpiecznym i być miłym dla innych, by wszystko się dobrze skończyło.
Do pracy oprócz fabryki w Solihull powróciły również zakłady w Nitrze na Słowacji oraz w Graz w Austrii. Ruszała produkcja silników Ingenium w Wolverhampton. Od lutego działa też fabryka w Changshu w Chinach, skąd dochodzą już optymistyczne wieści o powrocie klientów do salonów dilerskich.